Nofollow raz jeszcze
Ostatni wpis poświęcony temu problemowi, był najczęściej komentowany na moim blogu (do tej pory 36 komentarzy). Chciałem jeszcze dzisiaj powrócić do tego tematu. Przez ostatni miesiąc robiłem kilka testów z tym atrybutem. Może nie odkryłem Ameryki, ale sceptycznie podchodzę do wszystkich oficjalnych uwag Google. Uwierzę lub nie, gdy nie przekonam się o tym na własnej skórze.
Zerowanie PR?
Jakiś czas temu wyczytałem gdzieś (nie pamiętam już gdzie), że ten atrybut powinno się stosować na swoich stronach dla linkowania wewnętrznego, gdy linkujemy ten sam anchor więcej niż jeden raz. Jak przeczytałem tak zrobiłem. Na autentykach. Tylko w głównym menu nie było nofollow. I szczerze mówiąc, żadnych zmian nie zauważyłem. Za jakiś czas Page Rank został wyzerowany. Najpierw pomyślałem, że to kara za linki, następnie przeczytałem wywiad z Guglarzem, że to ten atrybut nie przenosi wartości i mnie oświeciło...
należy jednak pamiętać, że linki zaopatrzone w nofollow nie są uwzględniane przez Google, więc trzeba je wybierać z rozwagą.
I chyba wyzerowałem sobie PR na całym serwisie. Gdyby to się potwierdziło to byłby niezłe jaja. Usunąłem to i czekałem do kolejnej aktualizacji. Ona nastąpiła w ostatni weekend (27-28 września) i pech chciał, że nic się nie zmieniło. Czyli to jednak jakaś kara za punkty. Co ciekawe, na pozycje to nie wpłynęło w żaden sposób.
Naprawdę nie pozycjonuje
Umieściłem na kilku moimch serwisach anchor z tym atrybutem, który linkował do mojej domeny głównej. Trwało to ponad miesiąc i na pozycjonowaną frazę nie pojawiła się wogóle. Anchor się jak najbardziej zaindeksował.
Nie sprawdziłem tylko, czy za pomocą nofollow można indeksować strony. Może być to ciekawy test, który będę robił przy okazji różnych sposób indeksowania stron. Czuję, że efekty mogą być dość zaskakujące, ale czas pokaże.
Komentarze 10
W moim przekonaniu nofollow oznacza dla Googla, że dana strona jest niewiele warta. Dlatego gdy ma do tej samej strony nofollow i follow to się biedak gubi.
Też kiedys stosowałem to taktykę, jednak usunałem, tą idąc drogą prostoty i użyteczności. Najważniejsze to Użytkownik.
Moja strategia przynosi efekty.
No tak, chcesz ingerować w nienatyuralny sposób w przepływ PR na stronie. A G takich rozwiązań lubić nie musi.
@janek śmieszne twierdzenie. Od dziś linkuję konkurencję z nofollow :)
A ja się skłaniam ku twierdzeniu, że wyzerowanie PR było związane ze "sprzedażą linków" - stopka.
Jeżeli masz tylko linki follow, to jesteś podejrzany - nofollow, moim zdaniem, uwierzytelniają twoje czyste intencje. U mnie się sprawdza, więc nadal nie zwracam uwagi na nofollow i dodaję tam swoje odnośniki.
Ja stosuję w tytule normalny link, natomiast przy "więcej" jest nofollow. Robię tak od zawsze. Normalnie PR przechodzi. Wystarczy spojrzeć na mój blog : http://sf.jogger.pl/
"Nie sprawdziłem tylko, czy za pomocą nofollow można indeksować strony."
Testowałam kilka razy i nic nie zaindeksowało.
A ja uważam że nofollow jednak dla google coś znaczy. co prawda nie tyle co normalny link, ale zawsze coś.
Uważam, że warto i tak dodawać takie linki bo może za rok Google zmieni coś w algorytmie i będzie jak znalazł :)
Zgadzam sie z przedmówca i nie zwaracam uwagi na te nonfoloły może kiedys sie przydadzą:)
Zgadzam sie z przedmówca i nie zwaracam uwagi na te nonfoloły może kiedys sie przydadzą:)